[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Zombie |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 1.6 R4 Pinto Nawet nie "L" 1982 "Hrabina" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2008-08-12) |
Aktualizacja: | 2009-04-12 00:09:49 |
No wiec tak. Gaznik VV w zaden sposob niedal sie przekonac do odpowiedniej wspolpracy i po kilku miesiacach kompletowania czesci (nie spieszylo mi sie), zapadla decyzja przerobki na Webera. Sam niemam specjalnego pojecia o przerabianiu calych gaznikow i skladanki tego kalibra daje robic. Nie chce nic spieprzc i tak jest bezpiecniej. Miesiac temu auto zostalo odstawione do mechanika a palce skrzyzowane.
Problem byl taki ze brakowalo jednej czesci, a mianowicie mocowania linki gazu, i nie wiedzialem jak to bedzie, myslalem ze moze jakos uda sie zamontowac na lince od VV ale pan Mechanik (czlowiek starej szkoly, taki czlowiek u ktorego dajesz wymienic olej a on ci zawory nastawi bo lubi), mial inny pomysl.
Z kawalkow metalu i sprezynki zbudowal sobie cos co podaje linke gazu w najprostszy sposob na swiecie, bez skomplikowanych wajch itd.
Wyglada przynajmniej "ciekawie" (czytaj: rzeznia), nie powiem, zadnego super konkursu na najladniejsz silnik tym autem nie wygram, ale za to funkcjonuje wysmienice.
Jezdzi bardzo dobrze, Zawory nastawione, wydech nowy, nowy olej... Ma wieksze pragnienie, ale na okolo 370 kilometrow (Trasa, Miasto) chciala 35 litrow, takze dalej ponizej dychy. Jezeli ten litr to cena za sprawne auto w ktorym nie musze co dwa dni grzebac pod maska i modlic sie zeby odpalila z kluczyka a nie dopiero po nastwaianiu gaza to jetem gotow z tym zyc.