[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Trefl |
Samochód: | Ford Capri Mk Ia 2.0 V6 Koeln xl GT Automatic 1971 |
Status: | sprzedany (w posiadaniu od 2008-04-27 do 2009-05-25) |
Aktualizacja: | 2008-06-16 17:20:06 |
No to jak wiadomo zakochałem się w jedyneczkach bez reszty. Od bardzo dawna nosiłem się z zamiarem kupna drugiego Capri, ale zawsze jakoś kaski brakowało (kurde, jak takie niuanse potrafią psuć człowiekowi życie;) bo ciągle ten pierwszy, pomarańczowy speeder wymagał drobnych inwestycji, no ale wreszcie się udało!!! Kupiłem to autko od MikeB4, którego serdecznie pozdrawiam! I jak ktoś ładnie określił, że przed remontem to autko reprezentowało barwy united colour of benetton, ale dzięki poprzedniemu właścicielowi Fordzik zaczął odzyskiwać dawny blask. Plan jest następujący: auto będzie fioletowe, granatowe albo zielone (wypłowiałe)- kolory z oryginalnej palety Forda, a wnętrze, jeśli się uda, to białe albo karmelowe. Mam nadzieję, że mi się uda wykonać ten wymagający plan, szczególnie, że za dobór wnętrza i koloru odpowiada moja narzeczona i z wiadomych powodów nie mogę jej zawieść:-)... Silniczek będzie 2.0 v6 sprzężony z automatem. Zamierzam zainstalować chłodnicę oleju i troszkę motorek podkręcić (po wyremontowaniu go, oczywiście). No i teraz zaczynają się schody i prośba o pomoc drodzy Fordomaniacy, bo szukam różnych dupereli jak chromowana atrapa chodnicy, znaczki 2000 gt i automatic (raczej do tego to szukam dobrego grawera, którz takiej roboty się nie boi). Zapatruję się na różne katalogi z epoki i chcę w aucie zainstalować taką fajowską lampkę do czytania mapy;-) Wiem, że plany są dalekosiężne i bardzo ambitne, ale jestem tym tak zajarany, że musiałem to napisać;-))
No i stoi już jakiś czas... Dzięki MikeB4 za wszelką pomoc!! Mieliśmy fajny dzień z moim kumplem, gdy go zwozilim na mazowsze;). Najpierw się trochę spóźniłem do kumpla, do Sochaczewa, bo mmiałem wesele kuzyna i nie mogłem się zwlec z łóżka, więc zanim wstałem, zrobiłem śniadanie sobie i swojej lube, a potem Ją odwiozłem do Piasecza, to trochę czasu minęło (i tak miałem niezły czas, bo trasę Piaseczno-Socho z robiłem w 25 minut i to Renault Megane 1.6). No i ruszyliśmy z lekką obsuwą o 11 (tylko 3 godzinki;), droga do Katowic mijała gładko, nawet rozpędzaliśmy auto kumpla do niebotycznej prędkości 100km/h...W połowie drogi coś zjedliśmy i o 17 zajechaliśmy do Mike po furexa...i już mieliśmy problem, bo laweta, którą mieliśmy była tak wielka, że ledwo się zmieściła w wąskiej bramie wjazdowej. Panowie z Katowic byli tak wspaniałymi rozmówcami, że ładowanie auta zajęło nam 2.5 godziny:) i po częściowym spisaniu umowy ruszyliśmy na haus. Szło nieźle przez jakieś 1,3 km, gdy oto zaczęliśmy jechać pod pierwszą większą górkę na Katowickiej, typowa sytuacja "ja mu w gas, a on zgasł", może nie aż tak dramatycznie, ale nasze niesamowite Mondeo 1.8TD Ghia rocznik 2000 gdy mu się dodało gazu pod górę zamiast przyspieszać, zwalniało... Ale nie to był największy problem, bo kumpel wypowiedział magiczne:"Jeszcze brakuje tylko tego by nas policja zatrzymała", oczywiście, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, policyjna radiolka wyjechała z wyjazdu ze stacji i oczywiście nas schaltowała... Okazało się, że niedość, że nasze auto nie może wieść tak wielkiej przyczepy (DMC przyczepy to 2000 kg, a auto mogło ciągnąć 1200), przekraczamy wagę zespołu pojazdów dopuszczalną dla kolegi prawka (E do B), nie mamy winiety ciężarowej (choć to chyba była ściema), to jeszcze dokumentów kupna/sprzedarzy nie wypłeniliśmy w rubryce kupujący, więc tak jakby ukradliśmy to auto, a przynajmniej pożyczyliśmy...
Na szczęście Ci policjanci byli bardziej zainteresowani autem, niż wlepieniem nam mandatu i odcholowaniem wszystkiego co mieliśmy, łącznie z portfelem, na jabliższą komendę, za co serdecznie pozdrawiam KATOWCKĄ Policję!! Reszta podróży płynęła spokojnie poza razami, gdy widzieliśmy radiolkę i czuliśmy napływające ciepło w okolicach naszych gaci, co owocowało jak najszybszym kitraniem się między TIR'ami. Zajechaliśmy do Legionowa chya o 2 w nocy, potem szybki rajd do Sochaczewa przez Nowy Dwór Maz., zdanie koledze lawety o 3 w nocy:) a potem jeszcze szybszy powrót do domu tą samą drogą. Na koniec prawdopodobnie radar strzelił mi fotę jak wyprzedzałem tabun TIR'ów, jadąc przy tym około 170km/h (aż dziw, że ta Megana tak popierdziela, przecież to nie Ford!;) i tak o 4 byłem w domku, styrany i szczęśliwy z posiadania takiego auta spałem jak nigdy dotąd...