[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | MikeB4 |
Samochód: | Ford Capri Mk Ia 1.5 V4 Koeln XL 1971 "Krokodylek Pierwszy ;-) " |
Status: | sprzedany (w posiadaniu od 2003-07-18 do 2008-04-27) |
Aktualizacja: | 2007-02-12 13:15:12 |
![](https://www.capri.pl/files/u/9/6/45cfea8f10f96.l.jpg)
Wiosne 2004 rozpocząłem od zakupu własnego M ..... migomatu znaczy sie ;-)
I odcinania tylnego dolnego pasa który wstrętnie odstawał ..
![](https://www.capri.pl/files/u/a/6/45cfea90ddda6.l.jpg)
Mocowanie fotela i końcówka podłużnicy uzupełnione nowymi kawałkami
![](https://www.capri.pl/files/u/7/f/45cfea91b037f.l.jpg)
![](https://www.capri.pl/files/u/3/4/45cfea9253b34.l.jpg)
![](https://www.capri.pl/files/u/b/7/45cfea931c4b7.l.jpg)
Pare skorodowanych miejsc ... po kolei : widok do progu, brak podłużnicy przedniej w typowym miejscu, brak mocowań przedniego zderzaka , przekoszona belka zawieszenia + dziura w podłużnicy z drugiej strony, ciekawa reperaturka tylnego nadkola chamsko na zakładke ;-) no i otwór wejściowy dla kota na lewym tylnym odcinku podłogi
![](https://www.capri.pl/files/u/b/2/45cfea93b90b2.l.jpg)
![](https://www.capri.pl/files/u/f/1/45cfea9499cf1.l.jpg)
![](https://www.capri.pl/files/u/3/d/45cfea953963d.l.jpg)
Zabawa w bagażniku i zjechana do granic możlwości tarcza ;-) Następnie na łączonym zdjęciu - końcówka lewej przedniej podłużnicy , zamknięcie widoku do progu i uzupełnienie mocowania zderzaka.
![](https://www.capri.pl/files/u/8/2/45cfea95ef482.l.jpg)
![](https://www.capri.pl/files/u/1/3/45cfea9693413.l.jpg)
Kielich przedniego zawieszenia tez poddał sie korozji + poprawianie tylnego nadkola.
![](https://www.capri.pl/files/u/8/5/45cfea9737785.l.jpg)
![](https://www.capri.pl/files/u/9/8/45cfea97c9798.l.jpg)
![](https://www.capri.pl/files/u/a/4/45cfea986e2a4.l.jpg)
Tak wyglądała belka nad przednim dolnym pasem :/
Jeszcze raz przekoszenie belki zawieszenia
Na koniec bardzo ciekawy 30 kilogramowy błotnik "dwa w jednym" - ten z zielonym akcentem. Padła decyzja o zastosowaniu czerwonych błotników z pourywanymi przodami ale znacznie lżejszych ;-)
W sumie tylko 3 miesiące tamtego roku udało sie dłubnąć przy Capri - reszte niestety zajęło coś innego - ale i tak sporo udało sie ruszyć.