[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | m.kozlowski |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.9EFI V6 Koeln 24V Ghia 1984 |
Status: | aktualnie posiadany (od 2006-11-22) |
Aktualizacja: | 2009-02-16 13:35:44 |
Coś się dzieje, ale jakoś mało czasu na updaty :) Więc na razie tylko zdjęcia.
22.12.2008
8 godzin w garażu. Wyciągnąłem tylne zawieszenie, zapsikałem podwozie zabezpieczeniem, założyłem tylne zawieszenie. Sam. Potem tylko mały projekcik - włożenie nivo od scorpio. Się okazało, że dolna "przetyczka" amortyzatora ma inny rozstaw śrub niż wahacz. Na szczęście miałem zachomikowane stare tylne amorki od granady...
09.02.2009
Się przeciąga w czasie... Ale robię tylko jeden dzień w tygodniu przy tym :/
Na razie tyle:
A4LD siedzi grzecznie jakby fabryka ją tam włożyła. Wszystko już podłączone, olej zalany, można uznać, że do dokończenia projektu "A4LD w granadzie" został tylko odpał i próbne jazdy... A i podłączenie elektryki do lock-upu. A spawana była tylko łapa, nadwozie nienaruszone. Żadnego spawu, żadnej dziurki.
A tu się nagle zrobiło bardzo ciasno. Rurka bagnetu jest nieco grubsza i inaczej wyprofilowana niż w C3. Do tego w jednym niemalże miejscu jest filtr oleju z wymiennikiem ciepła, zawór odcinający nagrzewnicę (od klimy) + rurki chłodzenia do obydwu (w sumie 6 sztuk); przewody masowy silnika i plusowy rozrusznika; podciśnienie i bagnet od skrzyni; podciśnienia i przewody od klimy; WYDECH (bo gorący :) )... Im więcej fabrycznych rurek chłodzenia tu wkładałem tym mniej pasowało. Wywaliłem więc wszystkie i podobierałem inne, inaczej wyprofilowane, do tego sprężynki w środek... Jakoś się ułożyło, choć dopiero za czwartym razem udało się to wszystko dopasować.
W każdym razie silnik już się kręcił :) Ale bez świec i zapłonu, z odłączoną pompą paliwa. Zostało założyć tłumik końcowy (od sedana pasuje mocno przeciętnie), skręcić mocno wydech, założyć zbiorniczek wyrównawczy, zalać petrygo, złożyć zapłon, zalać benzynę... I palimy laczki :)
14.02.2009
Odpaliłem! Na początku sikało paliwo z rozdzielacza, dokręciłem. Potem z węża powrotnego do baku, dokręciłem. Potem strzał w kolektor aż podciśnienia pospadały :). Po zamianie przewodów zapłonowych o 180st. Odpalił i bez problemu chodzi jak zegareczek. Skrzynia też ożyła mimo przestoju, tylko z racji braku kawałka mam na razie tylko jeden bieg do przodu, ale to przejściowe.
Ale silnik chodzi jak marzenie. Wreszcie przestaną mi mówić, że szewc bez butów chodzi :)