[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Icebreaker - wielki, ciężki, nie do zatrzymania!
I oto jest Capri III "Icebreaker" zakupiony przezemnie latem 2005 za kozmiczną kwotę 300 funtów po krótkim upewnieniu mnie przez Krasnala http://www.capri.pl/user/4837 że capri to fajny zakup, a ten nawet jeździł i miał przegląd!. Pierwsze capri widziałem wprawdzie troszkę wcześniej (sąsiad miał jedną, fajna dupcia była, odrazu mi wpadła w oko), jednak to było pierwsze jakie widziałem na sprzedaż, no i teraz jest moje.
O samochodzie to tak, blachy są pordzewiałe miejscami, co skrzętnie ktoś chciał zamaskować dużymi ilościami wypełniaczy pokrytych kiepskim lakierem. Silnik 1.6 Pinto "raczej" sprawny, przejechał się nawet autostradą spory kawalek. Początkowo na silniku był gaźik Variable Venturi któwy jak wiadomo jest nic nie wart (ile razy go ciągałem z Krasnalem bo pchanie już nawet nie pomagało), szybko został zastąpiony Twin Webber'em wyprutym z jakiejs ścierki na szrocie :). Po tej operacji silnik sprawuje się wzorowo co mi wystarcza na razie.
W lato nawet udało mi się mieć pierwszy wypadek w życiu, moim pierwszym capri (to dopiero rozdziewiczenie) czego efektem jest brak przedniego zdeżaka.
Od lutego samochów stoi w garażu, ale zabieram się za niego pełną parą (co tylko uda sie przeciętnemu amatorowi), wszystko żecz jasna udokumentuje na stronie dla zainteresowanych.
przymuszony finansami odsylam capri do stacji dawcow organow, zasili nowe pokolenie .....
-pozdro Zychu-