[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | borys |
Samochód: | Ford Granada Mk IIa 2.0 R4 Pinto L 1978 |
Status: | wysłany do krainy wiecznych autostrad |
Aktualizacja: | 2011-04-19 20:41:04 |
kolejna Grania
po kupnie mojej pierwszej Granady, wiedziałem ze na jednej sie nie skonczy. Wypatrzyłem ją kilka lat temu w Poznaniu, jak lekko podchmielony wracałem z jakiejs imprezy. pomimo ze obraz był troche rozmazany z daleka poznałem ze to Granada. Jako że Grania 2.8 nie chodziła i jezdziłem Sierrą "wyrwikierąpaligumą" na którą przeprowadzono zamach przy pomocy fiata 126 pe z hakiem, po którym nie bardzo nadawała się do jazdy, przypomniało mi się o tej Granadzie. 2 dni później już nią śmigałem. Jest to jakaś dziwna wersja, niby L-ka, ale ma welury, gumowy spoiler na klapie, wspamaganie, które na chwile obecną jest zdemontowane, orginalne radio Blaupunkta, nieorginalny szyberdach. Prawie 100% orginał, blacha git, motor średni stuningowany LPG. Kupoina od starszego gościa który jezdził nią 6 lat za nie duże pieniądze, ładnie utrzymana i zadbana. Mam nadfzieje ze bedzie mi długo służyć, bo to zajebiste auta.
20.10.2005 - kupno
19.12.2005 - pierwsze 10000 tys.
21.12.2005 - rozwaliła sie tarcza hamulcowa, okazalo sie ze zacisk zapieczony ale odziwo hamowała dobrze. wymiana tarczy (używka), zacisku (używka - z caprika którego niedawno sprzedałem), klocków (nówki). teraz hamuje idealnie, nie sciąga, nic nie bije i nie tłucze.
05.03.2007 - smutna aktualizacja. W wyniku głupich zabaw głupiej baby w żółtym kaszlu 06.08.2006 straciłem granatnika.. Wracając z Pc 2006 bylo ślisko,mokro co w połączeniu z totalną głupotą i brakiem wyobraźni kierowcy kaszla dało taki właśnie efekt. Przy wyprzedzaniu głupia k...wa zaczeła zjezdrzać na mój pas a żeby jej nie zgniesc noto po hamownikach, za chwile pieniek, podobno lot w powietrzu, po drodze słup, do rowu i obijanka pomiedzy drzewami... Trzeba było w nia przypierdolić a nie latać po rowach.... Tutaj jeszcze raz podziekowania dla wszystkich którzy zorganizowali pomoc by auto z rowu wyciągnąć i przetransportowac. cOke, Hrabia, Stich i wielu innych - jeszcze raz dzieki. Najbardziej należy cieszyć się z tego że nikomu z nas nic się nie stało i wszyscy wyszli o własnych siłach.. Św.Krzysztof czuwał nad nami..
Grania podczas użytkowania niesprawaiała problemów. Po wymianie silnika była autem bezawaryjnym i nigdy niezawiodła. Jedyna awaria to przetarcie kabelka od kondensatora w drodze ze SO 2006 i mocne szarpanie. Wmiedzyczasie zrobilem kilka rzeczy.. Min. załozylem wspomaganie, heble doprawadzilem do porządku, troche układanki pod maską, zawias przedni poprawiaony.. i kilka innych których juz nie pamietam. Bardzo lubiłem to auto, lecz niezdążyłem się nią nacieszyć.. Na długo pozostawi miłe wspomnienia z wyjazdów i nie tylko..
była na I Youngtimer Party..
pózniej So 2006..
Szamotuły 2006..
Pc 2006..
#15#
06.08.2006 - [']
******************************************