[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | dred |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.3 V6 Koeln L 1984 "GAD, FALSTART" |
Status: | sprzedany (w posiadaniu od 2005-12-06 do 2008-09-27) |
Aktualizacja: | 2008-12-06 20:42:49 |
2005r.
8.XII. Kupiłem wreszcie kanape. Nie chce jeździć, nie wiem dlaczego. Ma LPG, wspomaganie, centralny, szyberdach i automat :):):) Dzieki wiewiór za holowanie.
18.XII. Nastał dzień, który zapamiętam chyba na zawsze. Odpalenie i pierwsza w życiu przejażdżka własną granadą (nie licząc holowania przez wiewióra). Jeździ tylko na benie, LPG nie działa, narazie tak zostanie. W dalszej przyszłości gazik zostanie naprawiony. Wrażenia nie do opisania. Zadowolony jestem jak cholera, mimo tego, że jeszcze długa droga przede mna. Ostatnie pięć zdjęc to dzisiaj już po odpaleniu i rundce.
,,,,
19.XII. Dzisiaj odpaliła, ale tylko na 3 lub 4 garki po czym zgasła (zalała sie). To tylko kwestia regulacji (regeneracji) gaźnika, kabli,świec i innych dupereli. W każdym razie chwila pracy i odpali ponownie.
2006r.
10.II. Po prawie 2 miesiącach stwierdziłem, że ją odpale. To był błąd. To jest złom jakich mało. Nie nadaje sie nawet na dawce. Silnik do dupy, skrzynia chyba tez zjebana. Rudy zaczyna wpierdalać blache, zawieszenia nie ma, wał bije, porażka. Sam nie wiem co dalej. Zastanawiam się czy pakować dalej kase w to badziewie czy odpalić szlifierke katową. Bardzo tego nie chce, ale obawiam sie, że moge finansowo nie wytrzymać.
12.III. Dotarło do mnie, że jestem chory i to bardzo. Może wcześniej się oszukiwałem????? Jak tylko na moim koncie zgromadzi się troche środków płatniczych to zaczynam mysleć o zakupie kolejnych samochodów:):):):) Jak z tym walczyć?????? Pomocy
18.IV. Jakoś się toczy. Ustawione zaworki, przyspieszony zapłon. Długa droga przede mną. (W kolejności silniczek i przednie zawieszenie na początek). Na zdjęciu poniżej grania w miejscu gdzie czuje sie najbezpieczniej i moze dlatego nie bardzo lubi z niego wyjeżdżać?????
Wiosenna zajawka
17.VI.
Od dzisiaj ma siostre, ale tylko do jutra:) Skun ją zabiera.
LIPIEC. Cały czas coś się robi. Wymienione zawieszenie na wersję "podobno" lepszą (prawa strona auta jest duuuuuzo niżej:(:(:() W nim dodatkowo wymienilem jeden sworzeń górny, dwie tuleje wahacza górnego. Założyłem poliuretanowe poduszki stabilizatora. "Nowa" maglownica - model bez centymetrowego luzu na drążkach + nowe osłony. Odświeżyłem całe wnętrze, lekko zakonserwowalem podłoge. "Nowy silnik" 2.3 czeka juz w garażu. Teraz musze tylko przekonac mysze, że warto pobawić się z moim samochodem.
SIERPIEŃ. Wiem juz, że kupno używanego zawieszenia nie ma sensu. Lepiej stare zrobić na nowych częściach. Wymiana sworznia, wyważenie kółek, ustawienie zbieżności. Teraz jedzie jak po szynach, zero sciągania i myszkowania. Nowe amorki by sie przydały, ale jeszcze nie w tym roku. Poprawione hamowniki.
Straty to pokaszaniony automat (zgubił gdzies 1 bieg) i prawe nadkole tylne które spotkało się z brama garażowa:(:(:( Niestety wymiana silnika nastąpi dopiero w przyszłym roku ze względów skrzyniowo-finansowych. Póki co jeżdże, pali niestety 18 litrów LPG co wg mnie jest wartościa przynajmniej o 3 litry za wysoką. Teraz bedzie walka z piszczącymi heblami i przegladem:)
WRZESIEŃ. W związku z tym, że kupiłem 2.8 INJECTION, czarna przechodzi w stan spoczynku/hibernacji, Nie wiem jeszcze co z nią zrobie, ale nie chce jej złomowac. Za duzo kasy w nią włozyłem, żeby teraz ja rozbierać. Zawieszenie ma idealne, silnik bdb tez juz czeka. Brakuje w zasadzie tylko skrzyni i kaski:(:(:(
LISTOPAD. W związku z tym, że dzisiaj dzień pamięci o tych co odeszli, odwiedzilem moja pierwsza granade. Założyłem aku i o dziwo zagadała po 2 miesiącach stania od strzała i to na gazie. Zapomniałem tylko, że spuściłem wode z chłodnicy, ale mam nadzieje ze te kilka minut nie zaszkodziło. Postanowiłem, że w miare mozliwości doprowadze ją do stanu używalności. Dostanie sprawny automat, jak bedzie czas to czarny mat i bedzie jeździć, a 2.8 INJECTION potne, bo ta jest fajniejsza:):):)
GRUDZIEŃ. W dniu dzisiejszym (02.12.2006r.) auto zostało uznane za pojazd o szczególnym znaczeniu dla udokumentowania historii motoryzacji. W zasadzie jest to prezent z okazji spędzonego wspólnie roku:):):) Koniec z debilnym OC. Wygląda na to, że huty szybko nie odwiedzi. Jesli nie będe miał możliwości jej robić w najbliższym czasie to bedzie sezonowała w garażu:):):)
Poniedziałek 4.12.2006r. - auto zapadło w sen zimowy w hali 440m2. Od asfaltu raczej sie nie odzwyczai, bo hala cała jest wyasfaltowana. Mysle, że dawno po tak równym nie jeździła. Niestety zdjęć nie ma bo zapomniałem aparatu:(
2007r.
MARZEC. Jest nadzieja, wszystkie znaki na niebie wskazuja, że tej wiosny powróci w wielkim stylu na drogi:) Póki co bez szczegółów, żeby nie zapeszać:)
NOWE!!!!!
KWIECIEN. Pierwszy w życiu własnoręcznie wykonany przeszczep silnika i skrzyni. Wyszedł zestaw 2,3 + C3 i dokładnie taki sam powrócił na miejsce jednak zdecydowanie lepszej jakości. Poprawione hamulce z tyłu i ręczny. Pranie foteli - w końcu wyglądaja jak nowe. Oprócz tego masa dupereli zrobiona. W sumie wymieniłem już pół auta!!!!! Czego dotykałem to było zjebane i trzeba było robić. Przeszła przegląd, dostała OC Oldtimer24 w LINK4.
Miesiąc temu auto zmieniło miejsce zamieszkania. Obecnie jeździ na terenie śląska, a jego nowym użytkownikiem jest niejaki mitrov. Wiem, że ma kłopoty z chłodzeniem (nie przegrzej mi tego silnika!!!! - kosztował prawie tyle co całe auto). Koszt wszystkich operacji jest tak wysoki, że miałbym za te pieniadze jeżdżącego capcia, ale czego nie robi się dla starego troopa.
Na zdjęciach nowy właściciel:)
2008r.
GRUDZIEŃ
Dokładnie w 3 lata po zakupie zgłosiłem w urzędzie sprzedaż auta pomimo tego, że nie mam go już od 1,5 roku. Jakiś czas jeździł nim mitrov, a potem kupił ją jakiś człowiek z Zawiercia i z tego co wiem to stoi w garażu bez silnika (poległ jeszcze za czasów mitrova) i czeka na lepsze czasy. Mam nadzieje, że jeszcze wyjedzie.
Trochę mi żal, bo to było moje pierwsze auto kupione za własną kasę. Chociaż przejechałem nią niecały 1000km to wiele miłych wspomnień pozostało (bicie rekordu prędkości na holu za caprikiem wiewióra, pierwszy własnoręcznie wykonany przeszczep silnika i skrzyni, zabicie niezniszczalnej skrzyni C3, itp). Poza tym auto to nauczyło mnie szacunku do prostoty starych konstrukcji, cierpliwości i pokory. Jak obecny właściciel się rozmyśli to chętnie ja odkupię i zrobię z niej rosta.
Co będzie dalej czas pokaże, ale mam nadzieje, ze kiedyś ją jeszcze zobaczę na drodze.