[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Kornik |
Samochód: | Ford Taunus 15M P6 1.5 V4 Koeln XL 1969 "Tajfun" |
Status: | sprzedany (w posiadaniu od 2001-12-10 do 2006-09-23) |
Aktualizacja: | 2006-09-25 15:13:14 |
Kornikowy
Jak zapewne każdego z obecnych tutaj, tak i mnie pociągają stare auta. Nie miałem jakiejś konkretnej marki na oku, ale podobał mi się Fiacik 600/Zastava 750 z klasycznym drzwiami (tzw. kurołapki) Niestety z przyczyn ode mnie nie zależnych nie doszło do żadnej transakcji.
Pewnego dnia jadąc do Białegostocku, "studiowałem" ostatni numer "Automobilisty". Moją uwagę przykuło ogłoszenie odnośnie Forda P6 15M XL. Cena była atrakcyjna (900 złociszy) no i auto jeździło.Kilka telefonów, i za miesiąc byłem w drodze do ... Tarnowa.Była zima.Czerwone auto stało pod czapą śniegu.Mimo że nie widziałem go dobrze, decyzja zapadła. 03.01.2002 o trzeciej w nocy mieszkańcy osiedla mogli usłyszeć dźwięk "fałki" :-) .
Od tamtej pory auto zrobiło niecałe ... 100 km, spalając przy tym pół zbiornika paliwa.
Na początku wiosny zacząłem coraz baczniej przyglądać się autku i zaczęły mnie nachodzić coraz większe wątpliwości. Auto wyglądało tragicznie. Niektórzy (ukłony w kierunku Szajby) twierdzili żebym dał sobie spokój z tym "czymś" i przeznaczył go na części. Mój sąsiad stwierdził nawet coś takiego: "Nie miał Misiu zmartwień, to kupił sobie Forda..." . Ale że charakter mam taki a nie inny, postanowiłem że zrobię wszystkim na złość i będę nim jeździł :-)
Na początku listopada 2002 auto zostało pozbawione silnika, zaś "skorupa" poszła do blacharza. Silniczek to znany Caprikowej braci 1,5 V4. Wymagał wymiany pierścieni na pierwszym cylindrze, ale wychodziłem z założena że auto robię dla siebie, więc przy okazaji rozebrania siliczka, "mój" mechanik dostał prikaz aby zdiagnozować co mu dolega.Skończyło się na wymianie pierścieni na wszystkich tłokach, wymianie panewek, kompletu uszczelek i pompy wodnej.
Oprócz tego mechanik odmalował blok, pokrywy zaworów i "zainstalował" czerwony korek oleju (oczywiście z napisem FORD), zamiast starego żółtego (efekt widoczny na fotkach).
Po ponad pół roku, auto zaczęło wyglądać.Dostało czerwony, akrylowy lakierek.
Jako że zima jest niezbyt ciekawą porą roku, zabrałem ze sobą do 3miasta komplet chromowanych listewek, tubkę "Auto Max-u" i szmatki :-) Po kilku tygodniach "walki", w listewkach zobaczyłem swoje odbicie....
Na chwilę obecną, auto wygląda nieźle.Ale tylko wygląda, bo jeszcze nie jeździ.Brakuje mu elektryki.W sumie jakaś instalacja tam jest, ale do tego stopnia "zmodyfikowana" przez kogoś, że zostawiając auto pod domem zdejmowałem klemy z akumulatora w obawie przed pożarem...
W kolejce czeka jeszcze mechanik (trzeba się kiedyś zatrzymać na drodze, więc hamulce byłyby mile widziane) i tapicer (ale to w przyszłości; w sumie można jeździć tak jak teraz).Aha i jeszcze wydech....
Auto posiada kilka "smaczków": dźwignia zmiany biegów przy kierownicy (niestety nie mam "kanapy" z przodu), spryskiwacz szyby uruchamiany .... nogą :-), uchylne tylne szyby i ogrooooomny bagażnik o pojemności 560 litrów.
Poniżej kilka fotek wykonanych już po remoncie.
ps. większość fotek przedstawia auto "od tyłu". Dlaczego? Bo tył ma zdecydowanie ładniejszy niż przód :-)
******************************************************************************
Dnia 25.03.2005 auto zniknęło spod domu. Co będzie dalej? Zobaczymy.... :>
******************************************************************************
Pojechał .....
******************************************************************************