[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Michał Konieczny |
Samochód: | Ford Transit Mk I 1.7 V4 Koeln 1974 |
Status: | aktualnie posiadany |
Aktualizacja: | 2017-05-25 10:37:03 |
Na Capri wypadałoby pojechać Capri. Ale i tak nie wpuszczają turystów z samochodami na wyspę, bo zwyczajnie nie byłoby gdzie tych samochodów pomieścić, tam jest za ciasno. A do tego lokalesi jeżdżą w odległości 12 mm od skał i pierwszy nieogarnięty przyjezdny by zakorkował całą wyspę jakimkolwiek dowolnym incydentem drogowym. W takich okolicznościach wycieczka Transitem pod samą wyspę z bazą w Sorrento zupełnie odczarowuje tą małą przykrość.
Trasa tegorocznego Giro:

Capri na Capri chociaż na koszulce:




Na Capri żadnego Forda Capri nie napotkaliśmy, pewnie nie ma... Za to jako taxi jeździ fajny Fiacik:



Ale jeśli chodzi o wozy na których można zawiesić oko to był pojedynczy wyjątek, za to dominują Nissany Capri (!):


Nazwa Capri na wyspie jest powtórzona na każdym możliwym znaku, szyldzie, czymkolwiek, w wielu miejscach krojem przypominając znaczek z Capri Mk1:


Ciut dalej na południe - wybrzeże Amalfi. Ciasno jak nieszczęście ale widoki fajne. Transitem to trochę bezsensowna trasa, bo raz że bardzo ciasno, dwa że nie ma zupełnie gdzie zaparkować. W całym Positano i Amalfi może jeden Fiat 500 (i to ten stary) by się gdzieś zmieścił. Na precyzyjne zwiedzanie - jedynie jednoślad. Do Transita bez problemu się zmieści.





Tor Imola, gdzie skończyło się szczęście Ayrtonowi Sennie:


Trafiamy akurat na jakieś wyścigi, wejść można dosłownie wszędzie:



Wjazd do San Marino momentami na jedynce, stroooomoooo:

W Pompejach spory siusiak:

Na Wezuwiusza wjeżdża się bez problemu Fiatem Pandą 4x4, Transitem też pewnie bym wjechał, choć mogłyby mnie gonić lokalne służby:


Odcinek rzymski motoryzacyjnie reprezentują znowu Fiaty:



Toskania:





Pod krzywą wieżą:

Vernazza i Park narodowy Cinque Terre - dojazd karkołomny, ale warto zobaczyć:


A jako że całą podstawówkę wydreptywałem trasę z Portofino przez Capri:

to zaliczając Capri trzeba było też rzucić okiem na Portofino:

Wzdłuż zachodniego brzegu jeziora Garda wiedzie fantastyczna droga wijąca się tunelami:




Trafiamy tam na lokalny rajd, gdzie nawet organizator próbuje nas wkręcić w udział, ale brakuje połowy wolnego dnia na to. Jest za to jeden Escort:




W drodze powrotnej jeden wieczór w Garmisch-Partenkirchen:




Feierwehr - prawie jak Feuerwehr, ale to zgoła odmienna służba :)
