Auto niedomaga :(
Stało się w ciągu kilku dni. Na początku stojąc na światłach trzymał obroty jałowe na poziomie 500obr/min i co jakiś czas podnosiły się same na 800-1000 po czym znowu same spadały. Nie przejmowałem się tym dopóki auto jeździło. Po jakimś czasie odpalam auto rano i słyszę (i czuję też) że nie pali na któryś cylinder. Jak był zimny to chodził tragicznie. Kichał, prychał, kaszlał... Po rozgrzaniu było lepiej, ale już nie było tak jak kiedyś. Po wciśnięciu gazu potrzebowął chwili żeby na niego zareagować, a jak już zaczął przyspieszać to jakoś tak opornie. Po konsultacjach padła diagnoza: zawory. Podjąłem sie próby wyregulowania :) Faktycznie były ciasne, ale po wyregulowaniu na 0,4 i 0,45 mm nie stwierdzono poprawy (poza głośniejszą ich pracą). Nie ucieszyłem się. Wczoraj po kolejnych konsultacjach podejrzenie padło na aparat zapłonowy. Po rozebraniu go stwierdzono co następuje: jedna z dwóch "koronek", ta ruchoma, po przekręceniu jej powinna wrócić do pozycji wyjściowej. I tu jest problem. Nie wraca na miejsce (sprawdzono organoleptycznie na drugim aparacie że powinna się ruszać bez oporów). Tzn. wraca ale z wyczuwalnym oporem. Jedna z dwóch sprężynek odpowiedzialnych za jej powrót wygląda na rozciągniętą. Po zalaniu wszelkich ruchomych elementów wewnątrz aparatu i złożeniu go. Nie było poprawy ... do dzisiaj. Rano odpaliłem auto i jak zwykle na zimno nie palił na któryś cylinderek. Jak sie już rozgrzał to odzyskał swój dawny wigor! Pod niewielką górkę i na 5 przyspieszał co zważywszy na fakt że kilka dni temu autobusy mnie wyprzedzały na światłach jest nielada wyczynem.
Czy winą za ww. objawy można obarczyć aparat zapłonowy? Dodam również że zdarzało mu się zgasnąć. Na chwilę obecną obroty jeszcze pływają, ale tak jakos łagodniej. Jałowe spadły do ok.400 i skaczą do 600....
Kornik / 2005-06-16 07:58:15 /
więc ta wewnętrzna koronka porusza się spowrotem za pomocą dwóch sprężynek, a za smarowanie jej ośki odpowiada kawałek filcu pod palcem rozdzielacza (o smarowaniu którego pamiętaja tylko emerytowani mechanicy z polmozbytów). Jeżeli nie wraca ta koronka (a ośka nie jest zatarta) to należy rozbebeszyć aparat i załozyć nowe sprężynki prawdopodobnie z nowymi teflonowymi łożyskami bo się poprzecierały. Jedna ze sprężynek jest krótsza, druga ma luz, tzn po częściowym rozciągnięciu pierwszej zaczyna działać druga. Pamiętaj o wpuszczeniu na w/w kawałek filcu kilku kropel oleju co wymianę oleju w silniku!
granadziarz_3M / 2005-06-16 09:41:48 /
ale czy za opisane dziwy może być odpowiedzialny aparat zapłonowy?
Kornik / 2005-06-16 18:03:03 /
Jak poprawisz dzialanie aparatu (czy oba przyspieszacze dzielaja i wszystko pracuje jak nalezy) i bedzie tak dalej to posprawdzaj czy nie ciagnie Ci gdzies lewego powietrza (serwo, zaworek w odmie lub jakies inne szczeliny)
ford76 / 2005-06-20 01:23:48 /
Filc pod palcem w aparacie do V6? Zdejmuje sie palec i wlewa olej od gory w ten otwor w walku?
pmx (wiewior;) / 2005-06-20 01:32:38 /
Kornik / 2005-06-20 08:09:03 /
sic! zniknęło ...
ok, jeszcze raz. Wymieniłem aparat zapłonowy i nic sie nie zmieniło :( Pozostaje jeszcze zmierzyć ciśnienie w garnuszkach i jako ostatecznośc zostaje gaźnik, no chyba ze ktoś ma inne sugestie to chętnie wysłucham/przeczytam ...
Kornik / 2005-06-20 08:43:38 /
tak, dokładniej to wyjac filc nakapać oleju i wcisnać filc
nakapać oleju na filc i założyć palec. siłą bezwładności w czasie kręcenia się ośki olej jest odwirowywany z filcu i po ściankach spływa na dół i smaruje ośkę.
Kornik, czy po założeniu głowic sprawdzałeś ponownie (po paru dniach jeżdżenia) regulację zaorów i dokręcenie głowic i kolektora ssącego?
granadziarz_3M / 2005-06-20 10:42:14 /
zawory regulowałem w ubiegłym tygodniu. nie pomogło. nie sprawdzałem dokręcenia głowic i kolektora.
dzisiaj pomierze kompresję, zobacze co wyjdzie....
Kornik / 2005-06-20 10:54:52 /
ok, uaktualniam dane:
ciśnienie zmierzone i wacha się od 9.5 do 11.5 (taki rozrzut to zapewne efekt własnoręcznego ustawiania zaworów).
Dodatkowo dało się zauważyć dziwną rzecz. A mianowicie jak jadę ok. 2000 obr/min i puszczam gaz to auto jeszcze przez 1-2 sek przyspiesza ! Zdaża mu się także że przez 1-2 sek. zostaje na pewnych obrotach i dopiero potem zaczynają spadać ...
Podejżewam gaźnik, ale dopiero na jutro jestem umówiony na wizytę. No chyba że ktos do tego czasu podsunie jakiś pomysł :)
Kornik / 2005-06-21 07:54:47 /
może gdzieś zasysać dzikie powietrze! pod gaźnikiem lub pod kolektorem ssącym.. osłuchaj pracujący silnik czy niesłychać gdzieś syku powietrza..
Trójkąt / 2005-06-21 09:51:22 /
Mam wakuometr - to może pomóc zdiagnozować usterkę. I na przykład neonówkę z końcówką na kabel wysokiego napięcia.
Skontaktuj się ze mną, jeżeli chesz.
mtango / 2005-06-21 20:54:32 /
kolejne "nowości" ....
gaźnik zrobiony. Obroty nie skaczą juz od 500 do 1500. Uspokoiły się. Pozostał problem niepalenia na jeden cylinder. Świeca jest mokra od benzyny a nie od oleju. Ciśnienie na tym garnuszku wynosi 11. Iskra jest ... Gaźnikowieć po podłączeniu aparatury pod wydech stwierdził że z tą stroną silnika dzieje sie coś dziwnego, bo zasysa duże ilości lewego powietrza .... Poustawiam dzisiaj jeszcze raz zaworki i sprawdzę kolektor dolotowy. Na co jeszcze zwrócić uwagę?
pozdro
Kornik / 2005-06-23 08:47:13 /
no to problemos z głowy :)
Uszczelka pod kolektorem okazała się być nieszczelna. Ciężko powiedzieć dlaczego tak się stało, ale w okolicy dwóch kanałów dolotowych była poszarpana. Objaw był taki, że po zdjęciu korka wlewu oleju i zatkaniu otworu ręką, trzeba było uważać żeby tej ręki nie wessało do środka :)
Uszczelka została zmieniona i jest tak jak kiedyś. Podziękowania za rady.
Kornik / 2005-07-07 09:37:39 /
Podepnę się z pytankiem:
Co może powoli w zapłonie umierać?
chodzi o silnik 4.0 z mojego kapcia.
Objawy były takie, że auto na początku przestało wkręcać się na obroty, potem z trudem paliło na 4 gary. Myślałem, że świece/kable umarły - wymieniłem świece - auto zaczęło palić z wigorem, ale po kilkuset metrach wróciły objawy - przestał się wkręcać i z trudnością wróciłem do garażu.
Wymieniłem kable - w ogóle teraz nie chce zapalić :/
Tak samo sprawa wygląda i na gazie i na benzynie
Objawy były postępujące - ale szybkie - wieczorem jeszcze pojechaliśmy do kina - wszystko było w porządku. W drodze powrotnej cuś stracił "górę" obrotów. Rano palił na 4-5 garów, a teraz mimo wymiany kabli, świec jest dupa.
Cewka się zesrała?
Dolot profilaktycznie uszczelniłem, bo myślałem, że jakieś lewe powietrze ciągnie...
ps
wiem wiem - to kara oczywiście za to, że próbuję kapcia sprzedać ;)
bartozłomero / 2010-08-10 18:13:48 /
modul?
Masz dokladnie takie same objawy jak u Przemka w OHC'u.
no tak, ale ja mam cewkę, wtrysk, kompiuter, hydrauliczną reg zaworów... nie wiem, czy to może być to samo, co u Przemka....
bartozłomero / 2010-08-10 18:30:47 /
cewka chyba umiera ,ale może najpierw sczytać kody błędów
Modułu nie ma, cewka sterowana bezpośrednio z komputera. Cewkę owszem sprawdzić można, pasuje chociażby od 2,9 cossi więc uśmiechnij się do obiego. Chociaż osobiście wątpię żeby padły wszystkie 3 sekcje na raz.
Sprawdził bym najpierw czy gdzieś prądy nie uciekają. Potem czy wszystkie masy się trzymają na miejscu. Na końcu można zczytać kody, ale to jest eec-v z 3cyfrowymi kodami więc trzeba czytnik lub komputer, diodą jak w eec-iv nie da się sprawdzić błędów.
Trójkąt / 2010-08-10 23:52:45 /
stawiam na cewkę
granadziarz_3M / 2010-08-14 22:55:44 /
Dziś się sprawa rozwiązała. Luźna wtyczka przy czujniku położenia wału. Banał... Poprawiłem, i zagadał od razu...
Dzięki za pomoc Obiemu i Trójkątowi - bo oni telefonicznie mnie inspirowali :)
No ale przy okazji wymieniłem i kable i świece...
bartozłomero / 2010-09-03 17:01:10 /
Sie kurka pośpieszyłem z tym wpisem.
Przejechałem 30km i wszystkie objawy wróciły.
Jakieś sugestie? Czujnik położenia wału się zepsuł?
bartozłomero / 2010-09-03 23:30:42 /
Może rozbierz kompa,ja miałem podobnie ,ostatnio okazało się że na kompa podciekała woda i zrobiło sie bagno w środku.
mario75 / 2010-09-04 11:32:06 /
Komp jest pod schowkiem we wnętrzy kabiny i chyba nic tam nie podcieka, ale sprawdzić nie zaszkodzi... :)
bartozłomero / 2010-09-04 15:07:49 /
Komp sprawdzony. Sucho i czysto, żadnych zaśniedziałych styków.
Sprawdziłem też kable idące od wtyczki czujnika i nigdzie jakichś przetarć nie widać. Może to jednak ten niezniszczalny czujnik będzie... Mam nadzieję, bo witki opadają... :)
bartozłomero / 2010-09-04 18:05:40 /
Wymiana czujnika nie pomogła... :(
Komp suchy, kable całe, iskra jest, do cewki dochodzi 12V, paliwo dostaje, gaz dostaje, dolot uszczelniony - a nie chce odpalić...
Nie wiem dlaczego - ale tak jak pisałem - odpalił i przejechał wesoło ponad 30km i zdechł pod garażem. Stało się to tak jak za pierwszym razem - najpierw stracił górę obrotów, doczłapałem się po chwili pod garaż chyba na 4, 5 garach, już do garażu go wepchnąłem i już nie chce odpalić.
Jakieś pomysły koledzy? Wesprzyjcie bezradnego...
bartozłomero / 2010-09-05 19:45:26 /
Rozrząd...
Mysza liil (EM) / 2010-09-05 20:04:01 /
ja tak jak rozmawialiśmy obstawiam ten zaworek co prząłacza z benzyny na gaz , sprawdź prąd na nim jaki dochodzi i czy działa
nie wiem jaki Masz typ ale ja jakiś znajde w swoich zapasach jakby co ;)
Lukruś / 2010-09-05 20:12:16 /
odetnij gaz ( moze z niewiadomych przyczyn dostaje dwa paliwa jednoczesnie), to niewiele kosztuje, i sprobuj uruchomic na samej benzynie.
stiop3 / 2010-09-05 23:07:26 /
Objawy jak w taś-tasiu :(
U mnie słowo Myszy i Bobika się potwierdziło - rozrząd.
Flonder / 2010-09-06 09:06:14 /
Może to coś z tymi paliwami... Jakby to był rozrząd, to od czasu do czasu by nie odpalał i jeździł wesoło paręnaście, paredziesiąt kilometrów...
bartozłomero / 2010-09-06 10:14:27 /
Aaaa, czyli troche jezdzi... To moze postukaj w pompe paliwa ;)
Mysza liil (EM) / 2010-09-06 11:05:47 /
:D
trochę jeździ "od czasu do czasu"
tak to wyglądało w czasoprzestrzeni:
-stracił górę, palił na 4-5 garów, przestał odpalać, postał w garażu ok. tygodnia.
- zmieniłem kable, świece - odpalił na chwilę - parę kilometrów: stracił górę, palił nie na wszystkie, ledwo dowlókł się do garażu, przestał odpalać,
- wróciłem z wakacji (2tyg): zmieniłem uszczelkę na dolocie - odpalił, dobrze chodził - ale tylko paręnaście kilometrów - po nich: stracił górę, palił na 4-5 garów, przestał odpalać..
Także stało się to samo 3 razy. Za każdym razem jak chwilę postał, to odpalił, pojeździł chwilę i się zesrał. A moje różne działania wydają się być zupełnie niezwiązane z przyczyną (jak na razie dla mnie ukrytą).
Dzieje się tak samo na gazie i na benie (po przekręceniu kluczyka wyraźnie słychać pompę paliwa, więc na pewno działa)
bartozłomero / 2010-09-06 11:21:15 /
Eh - jakbyście mnie chcieli na elektryka, to polecam parę razy się zastanowić. :D
Dziś z nowym aniumuszem ruszyłem do garażu.
Gmeram gmeram - no i nagmerałem, że odcięte są wtryski, ale za to nie przełącza się na gaz...
Nie wiem dlaczego - cuś z tymi komputrami gazu może? Nie wiem.
W każdym razie podłączyłem na pstryczku gaz i na gazie bezproblemowo teraz jeździ - a jak się przełączy na benzynę to gaśnie. No cóż - na razie jeżdżę na gazie, a potem podjadę do jakiegoś magika od elektryki/elektroniki i pewnie będzie git :)
bartozłomero / 2010-09-06 17:43:14 /
to moze szwankuje przekaznik odcinajacy wtryskiwacze? Ewentualnie emulator - nie wiem jak tam masz zrobione.
Mysza liil (EM) / 2010-09-06 18:27:14 /
emulator.
Na pewno on szwankuje. Już kombinuję. Najważniejsze, że sprawca zamieszania namierzony. Teraz już łatwiej będzie :)
bartozłomero / 2010-09-06 19:23:42 /
Cyt: Gmeram gmeram - no i nagmerałem, że odcięte są wtryski, ale za to nie przełącza się na gaz...
Nie wiem dlaczego - cuś z tymi komputrami gazu może? Nie wiem.
W każdym razie podłączyłem na pstryczku gaz i na gazie bezproblemowo teraz jeździ - a jak się przełączy na benzynę to gaśnie. No cóż - na razie jeżdżę na gazie, a potem podjadę do jakiegoś magika od elektryki/elektroniki i pewnie będzie git :)
na jakim pstyczku podłączyłeś gaz?
Jak przełączysz na benzynę, a nie odłączysz gazu to właśnie tak się dzieje.
Masz zaistalowany wtrysk gazu, czy instalacja mieszalnikowa?
Bardzo porządny mikser. Instalacja gazowa nie działa prawidłowo. Sprawa jest skomplikowana i trudno mi jest to opisać.
Mam pod prąd podłączony (w skrzyneczcie bezpieczcników) przełączniczek, który uruchamia po prostu "puszczenie" gazu (czyli zdaje się 2 elektrozaworki) i odłącza benzynę. Mam tą prowizorkę uporządkować, tylko czekam aż bratnia elektroniczna dusza będzie miała czas... ;)
bartozłomero / 2010-09-12 16:54:32 /
No i ja mam problem zdaję sie że z zapłonem, jak wczoraj był piątek 13 wszystko było OK, to dziś się napsuło.
Do rzeczy, odpaliłem rano Granade, zagadała od strzała, pojechałem w miasto, załatwiłem co miałem załatwić i wracam już do domu, kawałek prostej lecę może 70+km/h i nagle silnik przestaje ciągnąć prawie całkowicie.
Strzela w gaźnik że mało co puszki filtra nie rozerwało, i w wydech też nie mniej wali. Myślę może nie ma gazu. Zatankowałem, odpalam to samo, czyli pomimo tej samej pozycji pedału gazu, obroty wąchają się od 2tys do 1tys i tak cały czas, wkręca się do 3tys, po czym dostaje muła>wali w gaźnik, a przy odpuszczeniu gazu w wydech, ale nie jakoś tak normalnie, tylko co najmniej porządnie, po chwili wkręca się dalej, ale tez niechętnie.
Na stacji opóźniłem trochę zapłon, przykręciłem gazownie i jakoś dotoczyłem się do domu.
Sprawdziłem moduł, cewkę, styki na palcu, i kopułce, filterek gazu, pokręciłem trochę zapłonem, sprawdziłem podciśnienia i brakło mi pomysłów bo ciągle to samo...
Mile widziane, rady i sugestie :)
PiotrekGran / 2011-05-14 12:28:24 /
Może przewody WN ...dawno wymieniałeś??
bon / 2011-05-14 14:15:52 /
na postoju to samo czy tylko w ruchu ?
Grzesiek_Rudy / 2011-05-14 18:45:34 /
Już po problemie, klin na kółku wzbudzającym wyleciał. Seger tak się ustawił że akurat była przerwa w tym samym miejscu gdzie jest klin, i postanowił odwiedzić cewkę w aparacie ;)
PiotrekGran / 2011-05-14 19:14:53 /
hilfe.......
auto odpala i stabilnie pracuje dopoki krece rozrusznikiem. Puszczam kluczyk z pozycji 3 - i gasnie (brak zaplonu - pracuje pewnie na 'strzale' wzmacniajacym iskre z rozrusznika)
po chwili takich prob gasnie kontrolka ladowaniana tablicy - przekrecam kluczyk i nie pali sie - nie dzialaja tez elektrycne szyby i dach (2 minuty temu dzialaly, jutro tez znow beda) - rozruzsznik mimo braku pradu na szyby i dach, braku kontrolek - dalej kreci jak przekrece kluczk, ale juz nie odpala wogole - nie chce zaskoczyc (brak zaplonu)
co jest grane? masa zegarow? modul? czy ktos juz mial taki przypadek?
z gory dzieki za wszelka pomoc i sugestie..
Tomek
Wklad stacyjki sprawdzales?
adi1980 / 2012-06-15 05:17:15 /
no wlasnie o 1 w nocy na tym przystanalem - ale tez wszelkie tropy do niego prowadza. Czyli to jet prawdopodobne ze to tam cos sie zjeXXalo?
dzis go odlutuje i obadam..bo na podlaczonym sprawdzanie nie wiem czy na przewodach sie nei zamyka gdzies
z dodatkowcyh objawow zeszlo mi tez troche powietrza z tylnego prwego kola:)
Odlutuj i odpal na krótko i będzie jasne.
Odgrzeję kotleta.
2,8 ustawiany zapłon.
Trąciłem gdzieś ręką jeden kabel do świecy,spadł z kopułki i przez około 10 sekund silnik chodził na 5 garach po czym nagle zgasł.
Brak iskry.
Kilkuminutowe poszukiwania i okazało się że padła cewka.
Podmieniłem inną,jest ok.
Pytanie-czy możliwe jest że przez odłączenie przewodu padła cewka czy mam wyjątkowego pecha że akurat w tym momencie.
Chciałem nadmienić że miałem sentyment do tej cewki bo prawie 18 lat przejeździła w capri ze mną :)
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2016-03-06 11:11:45 /
Tak, cewka padła właśnie przez to że silnik pracował z jednym kablem zrzuconym.
Tłumaczę często ludziom, żeby nie sprawdzali w ten sposób który baniak nie pracuje, ale słyszę tylko: "co ty za głupoty opowiadasz"....
Iskkra sobie gdzieś przeskoczy. Miałeś dobre kable, więc przeskoczyła w środku w cewce.
tak. To możliwe. W każdym poradniku jest napisane, że jak musisz zdjąć kabelnpodczas pracy silnika, to zewrzeć go należy do masy. Zwarcie jest nieszkodliwe, w przeciwieństwie do jego braku.Ta energia gdzieś sie musi wydzielić.