Pomińmy fakt, że autor hasła (nie ja) nie zadał sobie trudu żeby było po polsku..
Ostatnio natknąłem się na taki artykuł. Przedstawia 12 złotych zasad :
1. Jedź na NAJWYŻSZYM z możliwym biegu na najniższych możliwych obrotach;
2. Włączaj wyższy bieg najpóźniej po osiągnięciu 2500 obr/min (benz.) lub 2000 obr/min (diesel);
3. Przyspieszaj, jeśli warunki ruchu na to pozwalają, DYNAMICZNIE, wciskając PEDAŁ GAZU DO 3/4 głębokości;
4. Nie jedź na luzie, tocz się na biegu (dojeżdżając np. do skrzyżowania);
5. Uruchamiaj silnik bez dodawania gazu;
6. Ruszaj od razu, NIE ROZGRZEWAJ SAMOCHODU na postoju;
7. Gaś silnik, jeśli sądzisz, że postoisz DŁUŻEJ NIŻ 30 SEKUND;
8. Wyłączaj zbędne ODBIORNIKI PRĄDU;
9. Unikaj zbędnych przyspieszeń i hamowań;
10. Unikaj zbędnego obciążenia samochodu;
11. Dbaj o właściwe ciśnienie w oponach;
12. Unikaj jazdy na dystansie mniejszym niż 4 kilometry.
No, niektóre punkty są jak dal mnie oczywiste. Ale mam odnośnie niektórych pytania do Was:
Ad. 2: Co zrobić, jeśli moja Carla lubi wyższe obroty? Ja "na ucho" (obrotek nie działa) wrzucam np. z 2 na 3 przy około 3,5 tys. Więc? Kręcić czy nie?
Ad. 3: Jak tak naciskam pedał, to auto mnie katapultuje za każdym razem do przodu i nie wiem czy jest to takie ekonomiczne... Słysze wtedy jak przez filtr zasysane jest powietrze a to oznacza (wiem z autopsji), że autko żłopie w tym momencie ponad normę.. Więc? Deptać z wyczuciem czy 3/4?
Ad.6: Wiele razy i z różnych źródeł trąbią, żeby np. przed podróżą rozgrzać trochę silnik (ok. 2 minut) a potem ruszyć w trasę.. Rozgrzewać czy ruszać od razu?
Troszkę długie wyszło, ale jest pewien dylemat, bo ja np. chcąc jeździć ekonomicznie rozpędzam autko dłużej, powoli dodając gazu i unikam gwałtownego gazowania. Jak tylko słyszę świst z gaźnika - wiem, że przedobrzyłem. Co prawda jeżdżę wtedy jak dziadek ale spalanie mam naprawdę niskie.. Tutaj jednak widzę inną technikę i nie za bardzo wiem czy to się odnosi do nowych aut, na szprycy? Co o tym sądzicie?
Ad.6 chyba jasne że lepiej zagrzac aż ssanie sie wyłączy niz jechac na podwójnym spalaniu, na zdrowy rozum auto mniej spali stojac na ssaniu niż jadąc na coraz wyzszych biegach... a najekonomiczniej jest jezdzic w granicach momentu obrotowego dla danego silnika... przyspieszać płynnie a nie na chama i nie wciskać gazu do dechy bo nieraz to nic nie daje a wiecej siorbie...;)
MILO, to jest z jakiejś gazety typu bravo gej czy co?;) Dla mnie prawidłowe i ekonomiczne uzywanie samochodu jest takie jak piszesz, ale nie jestem w stanie zyć bez dźwięku jaki wydaje gaźnik kiedy się mu depnie :P
Beddie / 2007-12-30 21:21:00 /
Ad 4. To się tyczy wtrysku raczej i to generacji nieco wyższej niż Opel kadet. Gaźnikowcem właśnie jeździ się więcej wykorzystując dobrodziejstwo grawitacji. Wiem że są takie tam badziewia, pomylonez niby też miał odcięcie...
zapek??? !G.O.P! / 2007-12-30 21:34:41 /
To są materiały ze Szkoły Auto sygnowanej przez Skodę.
Na mój rozum, to ja właśnie ekonomicznie jeżdżę, dlatego pytam co o tym sądzicie :) A propos Ad.6, to skróciłem wszystko maksymalnie. A w dalszej części ulotki jest taki tekst: "3 minuty postoju na biegu jałowym przekładają się na 1 przejechany kilometr" a potem "Ruszam powoli i już po chwili zmieniam bieg na kolejny. Gdy osiągam 50km/h, jadę już na piątym biegu". !!! Takich rzeczy uczą w tych szkołach!
szczyt debilizmu... niech od razu najlepiej z piątki rusza...
ciekawy temat zwłaszcza w kontekście naszych furek ;) Raczej chodzi o normalną płynną jazdę. To nie wyklucza dynamiki, ale bez wygłupów, szarpania. Nie grzać auta dłużej niż chwilę, zmiany biegów przy 3000 itd ...
Na ten przykład, w gaźniku typu szuflada pow. 3/4 wciśniętego pedału gazu, zaczyna otwierać się tzw. szuflada - przepustnica, która jednocześnie wyciąga iglicę z głównej dyszy paliwa. Więc czasen jak mnie trochę poniesie, to oczyma wyobraźni widzę jak to działa ... i często to mi wstarczy by ostudzić nieco emocje.
amator liil (EM) / 2007-12-30 21:39:56 /
1. Jedź na NAJWYŻSZYM z możliwym biegu na najniższych możliwych obrotach;
2. Włączaj wyższy bieg najpóźniej po osiągnięciu 2500 obr/min (benz.) lub 2000 obr/min (diesel);
3. Przyspieszaj, jeśli warunki ruchu na to pozwalają, DYNAMICZNIE, wciskając PEDAŁ GAZU DO 3/4 głębokości;
4. Nie jedź na luzie, tocz się na biegu (dojeżdżając np. do skrzyżowania);
5. Uruchamiaj silnik bez dodawania gazu;
6. Ruszaj od razu, NIE ROZGRZEWAJ SAMOCHODU na postoju;
7. Gaś silnik, jeśli sądzisz, że postoisz DŁUŻEJ NIŻ 30 SEKUND;
8. Wyłączaj zbędne ODBIORNIKI PRĄDU;
9. Unikaj zbędnych przyspieszeń i hamowań;
10. Unikaj zbędnego obciążenia samochodu;
11. Dbaj o właściwe ciśnienie w oponach;
12. Unikaj jazdy na dystansie mniejszym niż 4 kilometry.
1. zarżnij panewki
2. zarżnij panewki - dodatkowo spalisz więcej - bieg należy przełączyć właśnie przy 3500 - żeby na następnym było około 2500 obr/min ... wtedy mamy maksymalny moment i jesteśmy blisko linii najniższego spalania (która nie ma nic wspólnego z niskimi obrotami)...
3. jeśli masz ponad 150 KM to jest to bez sensu - rada pisana dla użytkowników Skody Fabia 1.2 50 czy ileś tam KM ;-)
4. bez znaczenia przy gaźniku - straty to od 1-2 litrów na godzine toczenia - żadne.
5. A jak sie nie da ?? ;-PP Ja musze diesla z gazem w podłodze ...
6. Nie ruszaj z zaparowanymi ani zamarziętymi szybami - daj im się troche odszronić ;-) Latem nie ma znaczenia - zimą lepiej żeby pochodził około minutki ..
7. gaś silnik jeśli postoisz dłużej niż 2 minuty - każde odpalenie zimnego silnika to jak 500 km przebiegu ........ dodatkowo w naszych autach jest opcja (czy jeszcze odpali jak go teraz zgasze ??))
8. Czyli co ?? Nadmuch, światła , ogrzewanie szyby ??
9. PIERWSZA MĄDRA RADA
10. Wyrzuć pasażerów - niech jadą autobusem
11. DRUGA MĄDRA RADA
12. idiotyzm ;-) wolnym krokiem idzie sie godzine, bardzo szybkim pół - autem 4-5 minut, reszte zimą wydasz na leki na grype
MikeB4 / 2007-12-30 23:34:23 /
Milo-chodzi o to, żeby: jak naszybciej uzyskać prędkość przeltową-taką, w jakiej się najmniej spala czyli:
-szybko ruszyć po odpaleniu (silnik i reszta lepiej się rozgrzewaja jadąc-więc szybciej uzyskujesz optymalną temp. spalania),
- przyspieszać w miarę szybko (te 3/4 wspomniane), żeby skrócić czas "deptania" gazu-lepiej rozpędzać się 10s na wyższych nieco (nie maksymalnych) obrotach, niż 30s na obrotach niskich.
A nieodłączanie napędu też ma swoje zadanie (jeśli mówimy o ekonomice pedalskiej;) Hamując silnikiem-hamujesz dłużej (oczywiście chodzi o np. światła, a nie awaryjne hamowania...) dłużej "dotaczasz" się do skrzyżowania i jest nadzieja, że nie będziesz musiał się zatrzymać-i tu od razu zysk oczywisty-inna ilość energii potrzebna jest do ruszenia stojącego auta.
Na wtrysku podobno na hamowaniu silnikiem jest baaardzo małe spalanie-na gaźniku? nie wiem. Już parę osób o to pytałem i nie potrafili mi jednoznacznie i autorytarnie odpowiedzieć.
Oczywiście durnotą jest rozpędzanie się przed światłami, kiedy widzisz że nie masz szans na trafienie na zielone.
bartozłomero / 2007-12-30 23:40:35 /
ja jak ruszam zaraz po odpaleniu to przez pierwsze 3 km mam spalanie 20 na 100 a jak chwile postoje to norma, silnik ma już 40 stopni i spalanie w normie (gaz)
"Wtrysk" odłącza paliwo jeżeli przepustnica jest zamknięta i obroty są wyższe od jakiejś tam ustalonej wartości, więc podczas hamowania silnikiem jedziemy gratis. Nie wiem jak to jest w gaźnikowcach, wydaje mi się że bierze tyle ile na jałowym.
może jestem w błędzie, ale jeśli ruszam od razu po porannym odpaleniu, przemieszczając się mam mniejsze obroty niż stojąc i czekając aż się nagrzeje i ssanie się wyłączy, więc jest wtedy mniejsze spalanie...
rybaak / 2007-12-31 00:06:53 /
z tymi obrotami to tak mi uszy podpowiadają :)
rybaak / 2007-12-31 00:08:03 /
dobrze powiedziane "może jestem w błędzie " :)) jak ruszysz i zaraz stoisz w korku to nie zmienia faktu ale jak zaraz 2,3,4 bieg no to nie zbyt ekonomicznie na ssaniu..
Tak jak mówi Tachu. Ale jeśli jednak od razu po odpaleniu ruszasz i utkniesz w korku, to jeśli nie depniesz pedału, żeby odłączyć ssanie to i tak auto chodzi na ssaniu i efekt jest taki, jakbyś stał i czekał aż silnik się nagrzeje.
podczas jazdy mi się robi jakoś ciszej i ssane się szybciej wyłącza niż gdy stoję i czekam...
rybaak / 2007-12-31 00:33:02 /
a no właśnie :)
rybaak / 2007-12-31 00:34:02 /
Cóż z mojego grajdołka: silniki są najczęściej u mnie w pracy traktowane tak własnie jak w opisie, jednak nie po to aby oszczędzać ;) silniki potrafią nadawać sie na śmietnik po 150 tyś.;) panewki siadają szybciutko;) i to "nowoczesne" silniki jak dla mnie te rady to sen jakiś koszmarny;) Jak patrzę na wskaźnik chwilowego w saabie to najlepszy stosunek jazdy do spalania jest około 3000 - 3500 obr/min co cikawe poniżej 3000 jest znacznie większe niż np przy 4000 ;) przynajmniej diodki tak wskazują.
Ludwik 3M / 2007-12-31 00:49:10 /
a mógłby mi ktoś wyjaśnić jak to jest z tym hamowaniem silnikiem? jak to się ma do ekonomiki?
rybaak / 2007-12-31 00:59:41 /
Przede wszystkim oszczędzasz hamulce. Poza tym paliwo, bo wtrysk odcina dopływ paliwa. Mike wyjaśnił wyżej. W gaźnikowcach sądzę, że też odcina ale ile można na tym oszczędzić paliwa - tego nikt Ci nie wyliczy. Ja w każdym razie tak się już nauczyłem i tak hamuję :)
oszczedasz klocki i tarcze hamulcowe ;-))
i żarówki świateł stop ...
przy wtrysku odcina dopływ paliwa i silnik chodzi siłą rozpędu auta - w gaźniku sie nie opłaca bo chodzi na wyższych obrotach niż jałowe i zasysa więcej paliwa ...
MikeB4 / 2007-12-31 01:13:54 /
co do hamulców to się domyśliłem :) chodziło mi właśnie o to wchodzenie na wyższe obroty :)
rybaak / 2007-12-31 01:24:36 /
Ja jeździłem zimą do szkoły 4-4,5 km własnie - spalanie 1.6 ohc na tak krótkim odcinku wynosiło 17l /100 km - ale i tak tankowałem raz na dwa tygodnie ;-))
A jak sie jeździ do pracy 10-15 km to trzeba tankować co tydzien albo częściej ;-PPP
Dystanse w jedną strone ....
Z tego co zauważyłem cały ten eko driving jest uciążliwy - męczy kierowce i obniża jego koncentracje gdy auto przyspiesza jak żółw - do 2000 - 2500 obr ?? Powolne ruszanie powoduje większe korki na światłach i więcej aut niepotrzebnie stoi po kilka minut i emituje zanieczyszczenia zamiast dojechać do pkt. B i wyłączyć silnik.... kiedyś próbowałem tak jechać i nie wytrzymałem wiecej jak 8 km :-)) Po prostu chciało mi sie spać .... o ile nie walczysz ze wskazówką pokazującą poziom paliwa lub wskazaniem chwilowego zużycia paliwa w komputerze pokładowym to szybko taka jazda dekoncentruje i powoduje senność.
MikeB4 / 2007-12-31 01:27:09 /
moze rozgrzewanie silnika przed jazda nie jest "eco" ale silnikowi dobrze robi, 2-3 minuty srodowiska nie uratuje a motorek wytrzyma znacznie dluzej.
.STICH. / 2007-12-31 02:05:11 /
moim zdaniem to unikac ostrego przyspieszania i hamowania i powinno pomóc oszczedzać raz ze przy zimnym silniku pochłania ogrom paliwa a 2 ze go katuje, co do hamowania silnikiem wozem gaźnikowym tez uważam ze wiecej spali niz na luzie, mogli by napisać- zmniejsz szerokosc opon do opon rowerowych<lol2>- przecie mniejsze opory toczenia, polecieli na całego, ale jak chcesz mniej płacic na stacji jeździj delikatnie i nie na zawysokich i za niskich obrotach na danym biegu, ale jak tu nie przyspieszac jak capri tak miło mruczy i sie toczy :)
Jellon aka Revenge Racer / 2007-12-31 03:34:26 /
Hamując silnikiem w aucie gaźnikowym również odcinany jest dopływ paliwa. Zamykasz przepustnicę i podciśnienie w kanałach dolotowych spada, więc mieszanka nie jest zasysana.
Mysza liil (EM) / 2007-12-31 08:10:11 /
a dodatkowo wymuszony przepływ powietrza schladza silnik, co daje bardzo dużo zwłaszcza latem.
fordofil / 2007-12-31 09:32:51 /
prawdę powiedziawszy to i tak raczej nikt z nas nie myslał o ekonomice kupując starego forda :]
rybaak / 2007-12-31 10:17:58 /
ekonomika ekonomiką :d ale kto myślał o ekologii hehe
Kohito_PS / 2007-12-31 10:35:25 /
Co wy z tym rozgrzewaniem silnika? Przecież auto już pali paliwo, a jeszcze nie jedzie! Spalanie przelicza się na kilometry przejechane, więc stoisz w miejscu i wypalasz paliwo- czyli na 0km i parę litrów beny. I tak w te 2min nie uzyska optymalnej temp. do spalania-osiągnie ją dopiero po kilku km (lub kilkunastu-no chyba,że korek)
bartozłomero / 2007-12-31 10:39:33 /
Zawsze myślałem, że jeśli choć trochę rozgrzejesz silnik, olej staje się rzadszy co wpływa na penetrację, więc i na mniejsze zużycie części.
Pozdrawiam
white_wolf / 2007-12-31 10:46:09 /
No ale silnik rozgrzewa się szybciej podczas delikatnej jazdy niż na biegu jałowym. Długa praca na "ssaniu" na postoju nie jest korzystna, ponieważ mieszanka jest za bogata, nie spala sie całkowicie i benzyna spływa po sciankach cylindrów spłukując z nich olej.
Mysza liil (EM) / 2007-12-31 10:48:38 /
All right:)
white_wolf / 2007-12-31 11:18:42 /
2,3 minuty? To chyba troche za duzo. Ja na mrozie ruszam POWOLI po ok 20-30 sek. Wydaje mi sie ze tu bardziej chodzi o obieg oleju. A co myslicie o ceramizerze? Uprzedzajac Wasze komentarze... Ja tez jestem przeciwnikiem wszelakich wynalazkow, jednakze w swoim mondeo 2,0-16 v na 3-cim cylindrze mialem 6,2 atm. na pozostalych po ok 10. Po prubie olejowej niewiele sie zmienilo,a poniewaz auto ,,szlo do zyda'' wiec nie robilem nic z silnikiem tylko zastosowalem ceramizer wiecej z ciekawosci niz z przekonania i okazalo sie ze to dziala! Tzn. na tych 3-ech ( normalnych) cylindrach cisnienie sie podnioslo do ponad 11 atm. a na tym felernym z 6,2 do 8,6! Czyli z czystym sumieniem moge polecic na poprawe komprechy. Poza tym silnik zyskal duzo mocy, przestal dymic,i pracowal duzo ciszej. Nie wiem jak z zimnymi startami bo exoerymentowalem latem, ale moze tez dziala? Co myslicie?...
granadabus / 2007-12-31 11:21:37 /
co do rozgrzewania silnika przed jazdą to u mnie jest to wykluczone ze względu na chorych sąsiadów co drą ryja jak silnik chodzi głośniej niż przeciętne auto o pojemności 800cm3 :/ zresztą tak jak mysza napisał szybciej sie rozgrzewa jak sie jedzie powoli niż jak sie stoi, widzę to zwłaszcza teraz jak włączam ogrzewanie.Na postoju to bym sobie poczekał dwa razy tyle niż wolno jadąc.
Kohito_PS / 2007-12-31 11:24:46 /
możliwe, że Mysza ma rację, ale jak pamiętam lata 60-te mój ojciec i wujkowie zawsze trochę pozanieczyszczali okolice przed podróżą i utrwalił mi się nieprawidłowy za to oldschoolowy nawyk.
.STICH. / 2007-12-31 11:34:35 /
tak właśnie ;)
Odpalić, odczekać lekką chwilkę i w drogę, aczkolwiek delikatnie i z wyczuciem dopuki nie złapie temperatury. Wtedy złapie ją szybciej i zdrowiej ;)
ale i tak takie słowa na - e - jak ekologia, ekonomia .... eeee .... ni jak się mają do naszych autek.
amator liil (EM) / 2007-12-31 11:35:48 /
Co do odcinania dopływu paliwa we wtryskowcach przy hamowaniu silnikiem, to chyba w gaźnikowcach jest od tego powrót paliwa. Ja już mam odruch hamowania silnikiem i zjeżdżania z górki na biegu, po tym jak na komputerkach w nowych autach pojawia się chwilowe zużycie paliwa 0.0 :-)
A poza tym nie kupowałem Capri dla ekonomicznej jazdy, tylko dla frajdy. Te dwie rzeczy raczej się wykluczają :-)
Ananiasz / 2007-12-31 11:42:13 /
a propos ceramizera... włałem kiedyś to badziewie... ale na wypalone gniazda zaworowe nie pomógł... i co lepsze po 5 tys coś zaczeło klepac jak schodził z obrotów i mocno sie zagrzał...:)
pkt 6. Nie jest to moje zdanie, ale z Polibudy pamiętam, że w kwestii zużycia silnika, to tak jak Mysza już wspomniał, natomiast ma to jeszcze drugie dno: Gdy rozgrzewamy silnik na postoju, to następnie ruszamy już (z natury rzeczy) z dynamiką auta rozgrzanego i w tym momencie po tyłku dostaje cały nierozgrzany układ przeniesienia napędu od skrzyni biegów zaczynając, na łożyskach kół kończąc. Ruszając zaraz po odpaleniu silnika rozgrzewamy cały układ równocześnie i mniej go wytężając.
pkt 12. Cholera muszę rzucić robotę, bo mam do niej z domu 3,5km :)
gryziu liil (EM) / 2007-12-31 12:31:13 /
ceramizer jest dobry ale wlasnie tylko wtedy jak chcesz auto sprzedac ;] on dziala i to bardzo dobrze ale tylko na chwile, po jakims czasie wszystko wraca do "normy" albo jest jeszcze gorzej niz przed wlaniem tego
Somebody / 2007-12-31 13:35:46 /
gryziu ja do roboty mam bliżej a i tak zad foorką wiozę :P po pierwsze dlatego że jest zimno, a po drugie że... uwielbiam nim jeździć :] żadna ekonomia tego nie zmieni
rybaak / 2007-12-31 16:53:49 /
Odpalić i po 30s-1min można jechać. Czas potrzebny nie żeby nagrzać silnik a żeby olej dotarł do wszelkich potrzebnych mechanizmów. Jazda bez smarowania jest bardziej niekorzystna niż postój. A postój dłuższy jak 2 czy 3 minuty i tak silnika nie nagrzeje.
Oczywiście niekorzystne jest pałowanie na zimno ale spokojna jazda nikomu nie zaszkodzi.
Hamowanie silnikiem jest wskazane nie tylko z powodu oszczędności w autach z wtryskiem ale głównie zalecane jest ze względu na bezpieczeństwo!! po pierwsze skraca drogę hamowania odciążając hamulce, co ma wpływ na ich mniejsze nagrzanie i skuteczność, po drugie nie tracisz panowania nad pojazdem, masz stale spięty napęd co w pewnych sytuacjach pozwala dodać gazu i nietracąc cennych milisekund na wrzucenie biegu/puszczenie sprzęgła, oddalić się z miejsca zagrożenia.
Może to błahostki ale niejednemu tyłek uratowały.
Reszta to jakieś bzdury.. :)
Trójkąt / 2008-01-03 00:45:49 /
no powiedzmy, czasami w okolicy całkowicie wolnej od zagrożeń można sie trochę potoczyć na luzie, przynajmniej wiadomo w jakim stanie są łożyska i inne takie :),
natomiast nawet przy hamowaniu wyłącznie silnikiem / co ja np. bardzo często robie / warto nacisnąć lekko na hamulec, przynajmniej w momentach redukcji, żeby pacjenci z tylu wiedzieli co sie dzieje
.STICH. / 2008-01-03 08:12:58 /
Hamowanie silnikiem moze byc utrudnione jak sie ma wolne obroty na poziomie 2000 :D
Mysza liil (EM) / 2008-01-03 08:58:51 /
jak sie ma wyżyłowany silnik , to sie hamuje nim na wysokich obrotach :)
.STICH. / 2008-01-03 09:22:26 /
"A postój dłuższy jak 2 czy 3 minuty i tak silnika nie nagrzeje."
Gradient temperatury w czasie tych właśnie 2 -3 minut będzie (zimą szczególnie) większy bądź taki sam niż przez następne 30 minut jazdy. A że zmiana lepkości oleju mineralnego jak wiadowo w funkcji temperatury jest duża, znaczenie każdego następnego stopnia Celsiusza także ma zbawienny wpływ na smarowanie wszystkiego co się rusza. Tak sądzę. Ktoś wklejał kiedyś krzywe lepkości w funkcji temperatury dla olei mineralnych i syntetycznych i one byłyby tu znaczące.
http://www.zss.pl/~moto/www_prace_dyplomowe/praca_6_oleje.htm#3
Tu są opisane z grubsza parametry i współczynniki charakterystyczne dla olei oraz ich znaczenie.
zapek??? !G.O.P! / 2008-01-03 09:54:34 /
A ja sie dziwilem, czemu wiekszosc skodziarzy to drogowe p...y.
Pocisnienie w kolektorze ssacym jest najwyzsze akurat w momencie hamowania silnikiem. A wiec przez gaznik zasysa troche wiecej mieszanki, niz na wolnych.
Co nie ma wiekszego znaczenia, bo na luzie generalnie nie nalezy jezdzic.
pmx (wiewior;) / 2008-01-03 13:52:11 /
Co do przełączania biegów przy 2500...Nie wiem jak reszta, ale dla mnie przy spokojnej jeździe granada 2.3, to optymalny próg zmiany biegów. I jakoś nie czuć, że silnik ma dość wolnych obrotów. Ale to w końcu stara V-ka, choć podobnie mają nieco nowsze - np Ranger 4.0 też ciągnie od 1000 obrotów i dociągając do 2500 można spokojnie zostawić większość samochodów z tyłu:D
Bartuś / 2008-01-03 17:48:45 /
2500 to dobry próg do zmiany biegów w autach, w których przy tych obrotach już jest maksymalny moment obrotowy lub prawie maksymalny.
Np. Sierrą DOHC (174 Nm@2500 rpm) się bardzo przyjemnie i ekonomicznie jeździ tak właśnie, jak dieslem. Sądzę, że w przypadku kolońskich V-ek jest podobnie. Natomiast Pinciaka już wypada kręcić nieco wyżej.
Fsysko zależy jak zestrojony ze skrzynią i przekładnią główną.
marian212 / 2008-01-03 20:27:47 /
Polecam zalozyc wakuometr i jezdzic wg jego wskazan.
pmx (wiewior;) / 2008-01-03 20:40:24 /
Mój DOHC ma dyfer 3,92 czyli krótszy niż większość z nich, najczęściej był 3,62. Ogólnie układ jest tak zestopniowany, że na płaskiej drodze auto rozpędza się na piątym biegu do obrotów mocy maksymalnej.
A co do wakuometru, dobra myśl, ale polecam też takie urządzenie:
Da się zapiąć do chyba każdego silnika z EEC IV, na pewno 2.0 DOHC EFi, 2.0 Pinto EFi, 2.9 EFi, 2.9 24V BOA...
Dodam też, że jesli chodzi o średnie spalanie, przyrząd jest nad podziw dokładny.
Głównie dzięki niemu nauczyłem się ekonomicznie bujać Ścierrką.
wszystko jest cacy, bardzo fajny watek, tylko niestety żeby uprawiać ten cały Eco Driving trzeba mieć do dyspozycji autostradę / a tu mamy pewien deficyt /, samochód którego najczęściej używam przy dynamicznej / czyli mojej normalnej / jedzie zjada 11-11,5 litra na 100 km, jestem w stanie osiągnąć około 8-miu, ale nie poruszam sie więcej niż 90 na godzinę i zapominam o szybkim wyprzedzaniu / spalanie chwilowe na zegarze 50-60 l/100 /, czyli jak mam spotkanie 100 km od biura mogę zaoszczędzić 3 litry benzynki czyli ca.13 zl, a muszę za te 13 zl wyjechać o lekko 20minut wcześniej, ... i to sie za cholerę nie opłaca. .........oczywiście na autostradzie proszę bardzo jadę sobie nienerwowo, nie muszę sie szarpać z wyprzedzaniem szambiarki pod gore, luzik, ale u nas na normalnej drodze, nawet nie warto sobie zawracać glowy
.STICH. / 2008-01-03 23:41:13 /
Mieszkam w Krk, i w tych francowatych korkach - miasto staje się już autentycznie nieprzejezdne - można zapomnieć o eko drajwingu....
rypswyps / 2008-01-04 12:38:44 /
zawsze możesz wysiąść i pchać samochód, nie dość ze będzie ekonomicznie to jeszcze ekologicznie :)
korki są w każdym większym mieście ale nie zawsze....
Kohito_PS / 2008-01-04 15:57:40 /
dobra to tera k... ja:
1. Jedź na NAJWYŻSZYM z możliwym biegu na najniższych możliwych obrotach;
punkt ten pozostawia kierowcy spore pole do interpretacji:
kierowca ikarusa będzie jeździł na 800/min na piątce, ale my wiemy że zarżniemy sobie panewki i będziemy jeździli inaczej.
2. Włączaj wyższy bieg najpóźniej po osiągnięciu 2500 obr/min (benz.) lub 2000 obr/min (diesel);
i to jest właśnie sposób zabijania silników, bo trzeba dodać że po zmianie biegu trzeba głaskać pedał gazu, a nie 2500 i but w podłogę
3. Przyspieszaj, jeśli warunki ruchu na to pozwalają, DYNAMICZNIE... , ....wciskając PEDAŁ GAZU DO 3/4 głębokości;
tego przecinka oznaczonego kropkami nie powinno być. Rada dobra
4. Nie jedź na luzie, tocz się na biegu (dojeżdżając np. do skrzyżowania);
dotyczy to silników z elektronicznym wtryskiem, klekotów, elektronicznych gaźników, lub gaźników wyposażonych w zawór hamowania silnikiem. Pozostałe przy hamowaniu silnikiem wysysają potworne ilości benzyny przy niedoborze powietrza, dopalają ją w wydechu i trują środowisko.
5. Uruchamiaj silnik bez dodawania gazu;
słuszne, chyba że inaczej nie zapali, ale to trzeba naprawić
6. Ruszaj od razu, NIE ROZGRZEWAJ SAMOCHODU na postoju;
30s na napełnienie układu smarowania i jazda. Dobra rada.
7. Gaś silnik, jeśli sądzisz, że postoisz DŁUŻEJ NIŻ 30 SEKUND;
Jak masz:
nagrzany silnik (na świecach spalił się węgiel z zimnego rozruchu)
sprawny gaźnik który nie wymaga wtryśnięcia dawki z pompki przyspieszającej przed rozruchem
sprawny rozrusznik
sprawny alternator
8. Wyłączaj zbędne ODBIORNIKI PRĄDU;
ogrzewanie lusterek, przedniej i tylnej szyby, klimatyzację (praca kompresora). To są grube setki watt, które pochłaniają konie za pośrednictwem alternatora
9. Unikaj zbędnych przyspieszeń i hamowań;
ok
10. Unikaj zbędnego obciążenia samochodu;
zapasowa skrzynia, pół silnika, zapomniane 4 opony wożone od pół roku.
11. Dbaj o właściwe ciśnienie w oponach;
ok
12. Unikaj jazdy na dystansie mniejszym niż 4 kilometry.
oczywista rada, silnik przez 4km nie nagrzeje się. Jeździsz non stop na dawce rozruchowej, co dodatkowo zabija twój silnik:
świece zarastają węglem, bo nie osiągają temp. samooczyszczania, w końcu silnik rzuca palenie
skroplone na zimnych ściankach cylindrów paliwo zmywa film olejowy, przenika pod pierścienie rozcieńczając olej powoduje jego degradację
wilgoć dostająca się przez układ odpowietrzania skrzyni korbowej do wnętrza silnika wykrapla się powoduje korozję silnika od wewnątrz. Nie zostaje usunięta ponieważ olej nie przekracza 100 stopni. Gromadzi się i niszczy silnik.
.
chyba wystarczy.
granadziarz_3M / 2008-01-06 13:06:41 /
Granadziarz w 10 już prawie przeczytałem 4 martwe osoby ;-))))
Heh
http://www.youtube.com/watch?v=LhF6gG7rBXU
MikeB4 / 2008-01-06 13:25:07 /
6. Ruszaj od razu, NIE ROZGRZEWAJ SAMOCHODU na postoju;
30s na napełnienie układu smarowania i jazda. Dobra rada.
- a co tu dobrego? W dupę zimno, szyby zaparowane.... :)
RAV :) / 2008-01-06 23:52:00 /
przy poniżej -30 to ja zapalam, czekam , aż olej w skrzyni przestanie ciągnąć auto do przodu na luzie ! i idę do domu na kawkę plus papierosa, po tej czynności dopiero jadę
.STICH. / 2008-01-07 06:21:26 /
STICH, a gdzie takie temperatury masz?
Mysza liil (EM) / 2008-01-07 07:36:48 /
A propos -30 to pamiętam zimę chyba 1979/80 i moje Volvo [R4 2.0 OHV, 2 gaźniki SU] Amazon, eksploatowane na dystansie 6km dziennie - 3km z domu na Polibudę o 8 rano i 3km z powrotem o 16. Zawsze tankowałem pod korek i prowadziłem zeszycik z przebiegami, który w prosty sposób dawał mi wyniki spalania. Gdy po tygodniu takiej jazdy i pokonaniu 40km do baku weszło 11 litrów beny - zwątpiłem. Średnia 27.5 l/100... Latem po miescie brała 14, a w trasie schodziła do 10.
Z tym autem i mrozami mam jeszcze jedno wspomnienie - hydrauliczny siłownik sprzęgła poniżej -25 odmawiał współpracy. Rano na luzie odpalałem auto na 2-3 minuty, coby mi potem nie gasło z byle powodu. Potem trzeba było zgasić motor, wbić jedynkę i zapalić ponownie - ruszało bez poślizgu sprzęgła. Niestety manewr ten należało powtórzyć na każdym skrzyżowaniu ze światłami, a miałem ich do pokonania siedem... Niekiedy na szóstym i siódmym sprzęgło już działało, bo temperaturka pod maską podniosła się o owe krytyczne 4 czy 5 stopni :)
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-01-07 11:15:38 /
co do zamarzajacego sprzegla hydraulicznego. to musiales miec cos nie tak, nie ma przeciez plynu hydraulicznego ktory by zamarzal przy -25'. olej staje sie gesty, ale przecisnac sie da, a plyn hamulcowy ktory zazwyczaj do takich celow jest uzywany zamarza przy jak pamietam -40'C. moze naciagnal wody?
Leszek "QSi" / 2008-01-07 12:08:37 /
To nie to - pedał wpadał, ale nie wysprzęglał. Na wiosnę wymieniłem tłoczek w pompie [a płyn swoją drogą takoż] i rok później było lala.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-01-07 12:12:13 /
w takich przypadkach przydaje sie grzalka do wody.
podlaczamy toto 15 minut przed uruchomieniem silnika, odpalamy juz cieply silnik, dmucha do srodka cieplym powietrzem i zuzycie paliwa i silnika znaczaco mniejsze.
swego czasu moj tata mial taki patent w Żuku z silnikiem MB 240D.
w obieg wody wpiete pudelko z grzalka z pralki. 15-20 minut grzania i silnik mial 80'C odpalal "od sztycha", choc silnik mial juz przejechane duuuuuuzo km.
wada tego rozwiazania jest to ze trzeba miec niedaleko auta gniazdko z pradem i wczesniej podejsc do auta je podlaczyc. ale mysle komfort to rekompensuje.
Leszek "QSi" / 2008-01-07 12:19:46 /
Wiem - popularny patent w Finlandii. Kumpel-chirurg 20 lat temu był tam na stypendium i wrócił Ładą, wyposażoną w 10-metrowy kabel dwużyłowy z wtyczką 220v, wypuszczony bezpośrednio chyba z nagrzewnicy.
Auto stało przed domkiem, rano wychodził i wpinał wtyczkę do gniazdka na ścianie budynku na 3-4 minuty, podczas których omiatał śnieg i ewentualnie skrobaczką robił 'otwór strzelniczy' na przedniej szybie. Zapalało od kopa nawet przy -30, a spalanie w zimie było ledwie o 0.5 litra wyższe niż latem...
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-01-07 12:51:02 /
Ja mam ten patent w Saabie;) z tym , że grzałka jest jedna wpięta w chłodzenie a druga jest w misce oleju;) Niestety mieszkam w duuużym bloku i nie mam jak sie wpiąć pod 230 V, a patent fajny. Podobny miałem w Volvo 240 z motorkiem B21A tam dodatkowo był taki patent - wyglądający jak minutnik z tym że miał 24 godzinną skalę. Tym "timerem" można było sobie ustawić dokładnie o której grzanie ma się włączyć;)
Ludwik 3M / 2008-01-07 13:00:09 /
dla tych co maja daleko gniazdko, mozna by zmodyfikowac grzalke na zasilanie akumulatorowe, tylko ze aku. od jelcza moglby byc za maly. ;)
Leszek "QSi" / 2008-01-07 13:20:53 /
W tamtej Żigulince też był taki zegar, ale w PL jego używanie było deko ryzykowne. Co innego w S czy SF, gdzie słupki z gniazdkami 230v sterczą często nawet na osiedlowych parkingach ;/
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-01-07 13:22:52 /
Kiedyś mieliśmy scorpio 2,9 ściągnięte ze Skandynawii, w bloku silnika zamiast jednego broku była grzałka na 220V, do tego instalacja z gniazdkiem dociągnięta do kabiny auta żeby można było farelkę postawić. Wszystko jak najbardziej oryginalne fordoskie :)
Trójkąt / 2008-01-07 16:05:19 /
podobno już można zamówic auto na spręzone powietrze, niezwykle zdaje się ekonomiczne :). zwłaszcza jak sie podłączy sprężarkę u znajomych.
.STICH. / 2008-01-07 17:11:00 /
znajomy znajomego jeździ elektroautkiem do pracy. Zasięg - 80 km. Do pracy ma 20 parę wic jak znalazł. Koszt dziennej wycieczki do pracy - 0,8 PLN.
marian212 / 2008-01-07 17:46:33 /
marian212 a jaki koszt zakupu auta?? w przeliczeniu na ten sam przebieg ??
Trójkąt / 2008-01-07 21:57:15 /
nie wiem jak Marian, ale ja mam info ze auto ma sprezone powietrze mozna kupic od 4500 euro, w sumie to tez auto elektryczne, tylko ladujesz zbiornik z wlokna weglowego powietrzem pod bardzo wysokim cisnieniem zamiast akumulatorow, do tego klima gratis, bo rozprezajace sie gazy sa z natury bardzo chlodne
.STICH. / 2008-01-07 22:17:54 /
http://allegro.pl/item289667830_elektryczny_samochod_ford_f_150_r_c_bcm.html
;-)
3 takie i koszta mojego tajniaka z lawetą do domu się równają
Szafa !G.O.P! / 2008-01-07 23:23:54 /
2- 3K Eur + akumulatory
marian212 / 2008-01-08 09:30:50 /
ja mam niskie zużycie paliwa jeżdżąc po prostu delikatnie. Nie przyśpieszam deptając do 3/4 gazu tylko płynnie i zmieniam biegi ( na płaskiej drodze oczywiście ) na 2-kę tak przy 20 km/h, na 3-kę przy około 30 km, na 4-kę nieco ponad 40 km ( w plastiku na 5-kę przy nieco ponad 50 km ). Wbrew pozorom da się tak jeździć i wcale nie jestem najwolniejszy.
i to przynosi efekty.
i drugi temat - na trasie dwupasmowej staram się jechać ze stałą prędkością a nie tak jak większość - trochę 90 km/h by za chwile przyśpieszyć nie wiadomo po co do 140 a za kolejne 5 km znowu jechać 100 km/h.
jeżdżąc w taki sposób, w moim Volvo V70 z silnikiem 2,5 benz z automatem komputer pokazuje średnie zużycie 10.0 co uważam za bardzo dobry wynik ( pół na pół trasa/miasto ).
wąski77 / 2014-05-03 12:34:19 /
archeolog :-)
granadziarz_3M / 2014-05-03 17:06:05 /
A ja stosuje zasade niemal 0-1 (na 70% uchylenia przepustnicy) i udało mi się busem 1.9 DCi zejść do 6,1 na setke :D jak wolno i delikatnie przyspieszasz to pali więcej (około 8 l).... najważniejsze to zachować płynność i nie przyspieszać niepotrzebnie i troszke przyspieszyć przed górką ....
MikeB4 / 2014-05-05 17:57:43 /
Ja cisnę Yarka jak się da. I tak nie chce spalić więcej jak te 5.3 l w mieście:)
bus DCi... Yaris... serio?
rybaak / 2014-05-05 19:05:44 /
Brawurowa jazda samochodem yaris :D
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2014-05-05 20:28:19 /
A ja czasem jeżdżę se lajtowo, a czasem jak mam fantazję to dociskam do podłogi, albo odwijam manetę do ogranicznika w nadgarstku. A jak się kończy w zbiorniku, to jadę na stację i dolewam do pełna. I nawet nie patrzę ile wlałem i po ile było bo mnie to wisi kalafiorem :)
gryziu liil (EM) / 2014-05-05 21:56:06 /
przez pewien czas jeździłem Octavią I z przebiegiem 380tys. i uszkodzonym przepływomierzem powietrza. W nocy na trasach ~400km robiłem wynik 4,3l/100km, ale auto rozpędzało się jak maluch i nie jechało szybciej niż 100km/h. Jeździłem też Actrosem 1844 mp3 i mój rekord na dystansie 450km to 23,8l/100km :)
♠Zoggon♠ / 2014-05-05 22:44:54 /
a ja stosuje to co napisał wąski i jest nieżle :)
mishq (Mateusz G.) / 2014-05-05 22:56:01 /
Ja i tak zawsze tankuje za 50 PLN wiec mnie obniżki, a tym bardziej
podwyżki nie dotycza. Nie wiem o co tyle krzyku. Niech benzyna będzie i po 6 dollars. :)
Trójkąt / 2014-05-06 00:14:23 /
Rybaak a co chcesz pisać o ekodriving w Capri ? Wrzucanie piątego biegu przy 50 ? Katowanie panewek :-)) I najczęściej brak obrotomierza i średnio sprawny licznik , nie mówiąc o wskaźniku paliwa ... Chyba nie ;-) Choć jeżdżąc normalnie w trasie spala poniżej 7 litrów dla 2.0 ohc jadąc na słuch .... bo obrotomierz zawsze leżał na zero
MikeB4 / 2014-05-06 01:00:36 /
moja jazda sprawdza się wszędzie poza Capri. tam czy jadę delikatnie czy nie to i tak bez 13l/100 się nie obędzie. to auto jest odporne na ekojazdę
wąski77 / 2014-05-06 07:51:16 /
Bo oldfordy mają dawać frajdę z jazdy, a nie z patrzenia się na wskaźnik paliwa ;)
daniel46 / 2014-05-06 16:55:12 /
Mike gdybym to ja miał jeszcze piaty bieg :) ekonomię mam gdy niebiescy są obok a ja staram się po cichu ruszyć ;)
rybaak / 2014-05-06 20:29:16 /
Ja mam 5b :) I w Dziobaku i w Capri , całkiem użyteczna funkcja .... Nie wyobrażam sobie go jakoś z czwórką - chyba żeby most miał 3.09 , bo z jedynki w sumie korzystać na moście 3.45 nie trzeba ...
MikeB4 / 2014-05-06 23:55:14 /
2.0 16v na elektronicznym wtrysku w gazie = ecodriving. Reszta nie jest eco.
Mysza liil (EM) / 2014-05-08 07:26:20 /
Az tak mało to znowu nie pali :)
MikeB4 / 2014-05-08 09:08:58 /
Mało to moze nie, ale na gazie to tanio, no i czysto
stiop3 / 2014-05-08 21:55:48 /
co wy wiecie o ekodrajwingu.... Ja to mam eko 0,9LPGpower....
A z innej mańki, na forum Jeepa, ktoś kiedyś wyjechał z tekstem, że jazda jeepem jest nieekonomiczna, to mu napisali, że pojęcie "ekonomiki" nie dotyczy jeepa...
granadziarz_3M / 2014-05-08 22:00:07 /
A ja mam też swoją tezę ekodrivingu. Mam zainstalowane w Capri takie urządzenie, dokładnie w kolektorze wydechowych. Informuje mnie ono o chwilowym stanie obciążenia silnika i pozwala subtelnie dawkować paliwo w zależności od sytuacji drogowej, kąta pochylenia drogi itd. Różnie to ludzie nazywają, potoczna nazwa to "dziura" ale też " nieszczelność" czy jeśli występuje na złączu rur to "dylatacja". Urządzenie wydaje charakterystyczy dźwięk w postaci pierdu który to pierd a w zasadzie jego intensywność dostarcza kierowcy cennych informacji. Technika jazdy eco polega na pokonaniu danej drogi przy najmniejszym współudziale owego pierdu. Zasada prosta: pierd głośny- spalanie wysokie, pierd cichy lub brak pierdu- spalanie niskie.
zapek??? !G.O.P! / 2014-05-12 21:12:10 /
I wszystko jasne .....
wiśnia / 2014-05-13 11:33:50 /
zapek twój system dyletacji dobrze opanował mój szef w firmie transportowej i nie żartując powiem, że daje to wymierne efekty :)
a pozatym bmw e39 3,0 dyzel, siewierz-->sopot 5.5l na sete w nocy
mitrov / 2014-05-13 12:05:31 /